Teoria stanu stacjonarnego (kosmologia)
Z Wikipedii
Teoria stanu stacjonarnego - model kosmologiczny stworzony w 1948 roku przez Freda Hoyle'a, Thomasa Golda oraz Hermanna Bondi jako alternatywa dla teorii Wielkiego Wybuchu. Teoria stanu stacjonarnego miała wielu zwolenników w środowisku naukowym w latach 50. oraz częściowo 60. XX wieku, kiedy została praktycznie porzucona.
[edytuj] Założenia teorii
Początek teorii stanu stacjonarnego dały obliczenia, z których wynikało, iż w ramach ogólnej teorii względności oraz w świetle dokonanych przez Edwina Hubble'a obserwacji ujawniających rozszerzanie się wszechświata, z zasady nie może on być statyczny. Wszechświat stacjonarny, ekspandując, pozostawałby zasadniczo niezmieniony w czasie i aby ten warunek został spełniony, musiałaby powstawać nowa materia, dzięki której gęstość wszechświata utrzymywałaby się na stałym poziomie, mimo procesu rozszerzania się.
Niemożność bezpośredniego zaobserwowania tworzenia nowej materii nie stanowiła większego problemu teorii stanu stacjonarnego, gdyż zgodnie z jej założeniami, powstanie w Drodze Mlecznej zaledwie kilkuset atomów wodoru w ciągu roku wystarczyłoby do zrekompensowania ekspansji wszechświata. Pomimo naruszenia prawa zachowania masy, teoria miała kilka zalet, z których największą było usunięcie problemu początku universum.
[edytuj] Teoria w świetle nowych faktów
Prawdziwość teorii stanu stacjonarnego została poważniej zakwestionowana w wyniku obserwacji dokonanych w latach 60. XX wieku. Wskazywały one bowiem, że wszechświat jednak zmienia się w czasie - kwazary i galaktyki radiowe odnaleziono tylko w znacznych odległościach. Zdarzały się też przypadki odmiennej interpretacji danych - Halton Arp twierdził, jakoby istniały dowody na istnienie kwazarów w stosunkowo nieodległej gromadzie galaktyk w Pannie.
Model stacjonarny praktycznie zupełnie stracił poparcie z chwilą odkrycia w 1965 roku mikrofalowego promieniowania tła, którego istnienie przewiduje teoria Wielkiego Wybuchu. Według teorii stanu stacjonarnego, promieniowane to miało być pozostałością po energii świetlnej nieistniejących już gwiazd, rozproszonej przez galaktyczny pył. Twierdzenie to było jednak dla większości kosmologów z kilku powodów nieprzekonywujące:
- po pierwsze, dystrybucja mikrofalowego promieniowania tła jest bardzo równomierna i nie sposób wyjaśnić, w jaki sposób emisja ze źródeł punktowych, jakimi sa gwiazdy, mogłaby doprowadzić do tak jednorodnego jego rozłożenia;
- po drugie, promieniowanie to nie wykazuje cech typowo występujących w przypadku rozproszenia, takich jak na przykład polaryzacja;
- po trzecie, spektrum mikrofalowego promieniowania tła jest tak zbliżone do widma ciała doskonale czarnego, iż praktycznie nie mogło ono powstać przez nałożenie się na siebie wpływów skupisk pyłu o różnych temperaturach i różnym stopniu przesunięcia ku czerwieni.
Obecnie (2008 r.) to właśnie teoria Wielkiego Wybuchu jest powszechnie akceptowana jako najlepiej opisująca pochodzenie wszechświata i to na jej podbudowie tworzy się większość modeli astrofizycznych.