Elżbieta Krzesińska
Z Wikipedii
Elżbieta Krzesińska | ||
Elżbieta Krzesińska podczas pobytu w sanatorium w Busku-Zdroju, 4 czerwca 2008 r. | ||
Data urodzenia | 11 listopada 1934 | |
Miejsce urodzenia | Warszawa, Polska | |
Stan cywilny | mężatka | |
Przydomek | Złota Ela | |
Klub | Spójnia Gdańsk Sopocki Klub Lekkoatletyczny | |
Dyscyplina | skok w dal, skok wzwyż, 80 m przez płotki, pięciobój | |
Rekord życiowy | skok w dal: 6,35 m | |
Rekord życiowy | skok wzwyż: 1,625 m | |
Rekord życiowy | 80 m przez płotki: 11 sek. | |
Letnie Igrzyska Olimpijskie | ||
Złoto |
1956 Melbourne |
Skok w dal |
Srebro |
1960 Rzym |
Skok w dal |
Mistrzostwa Europy w lekkoatletyce | ||
Brąz |
1954 Berno |
Skok w dal |
Srebro |
1962 Belgrad |
Skok w dal |
Elżbieta Krzesińska z domu Duńska (ur. 11 listopada 1934 w Młocinach koło Warszawie), "Złota Ela", jedna z najwybitniejszych polskich lekkoatletek, specjalistka skoku w dal. Z powodzeniem, równolegle, uprawiała też inne dyscypliny lekkoatletyczne, wygrywała zawody, ustanawiała rekordy Polski – skok wzwyż, bieg na 80 m przez płotki.
Mistrzyni i wicemistrzyni olimpijska, rekordzistka świata. Nosiła charakterystyczny, długi blond warkocz, który był jej "znakiem firmowym".
Od urodzenia do powstania warszawskiego mieszkała z rodzicami i dwoma braćmi w Młocinach koło Warszawie. W trakcie walk ich dom spłonął i rodzina musiała się ewakuować. Po wyzwoleniu ruszyli na "ziemie odzyskane" i zamieszkali w Elblągu. Tu Ela uczęszczała do szkoły i zdawała maturę. W Elblągu też rozpoczęła się przypadkowo jej kariera sportowa – pod koniec roku szkolnego, z powodu licznych nieobecności na lekcjach w-f, nauczyciel oznajmił jej, że otrzyma od niego na świadectwie piątkę jeśli przeskoczy poza narysowaną przez niego na piasku skoczni linię. Skok zaliczeniowy wypadł znakomicie, Ela wylądowała daleko poza wyznaczoną linię – i to właśnie zwróciło na nią szczególną uwagę i pozwoliło odkryć jej wyjątkowy talent.
Elżbieta Duńska po maturze zdała egzaminy na studia medyczne w Gdańsku i tam, równolegle ze studiami rozpoczęła właściwy trening lekkoatletyczny. Od 1952 r. jej trenerem został Andrzej Krzesiński, z którym pobrali się 1 stycznia 1955 r.
Trzykrotnie startowała w igrzyskach olimpijskich: Helsinki 1952, Melbourne 1956, Rzym 1960.
Podczas debiutu olimpijskiego w Helsinkach, w 1952r., mimo znakomitego skoku, sędziowie sklasyfikowali ją dopiero na 12. miejscu. Przyczyną degradacji polskiej zawodniczki był jej długi warkocz, który przy lądowaniu, gdy miała odchyloną do tyłu głowę, pierwszy dotknął piasku i zostawiał na nim długi ok. 60 cm ślad. W tej niecodziennej sytuacji sędziowie przerwali zawody by rozważyć jaką odległość skoku jej uznać – od belki do początku śladu warkocza, czy do śladu ciała. Mając mało czasu i wobec ostrego protestu Węgrów, orzekli, niestety, że "warkocz jest częścią ciała" i od odległości, która dawała Polce 2. miejsce, odjęli "warkoczowe". Skutkiem tego zamiast na olimpijskim podium Elżbieta Duńska "wylądowała" w Helsinkach na 12. miejscu. Po tym finale w Polsce wywiązała się "warkoczowa debata narodowa" – słyszało się hasło "Duńska obetnij warkocz bo nie chcemy tracić centymetrów!" , jak również "Duńska nie obcinaj warkocza bo jest on własnością narodu". Po tych doświadczeniach Ela, przed następnymi igrzyskami przezornie skróciła warkocz.
Z Olimpiady w Helsinkach pochodzi również słynne zdjęcie, wykonane w trakcie skoku treningowego, na którym bosa[1] Ela z blond warkoczem szybuje nad piaskiem skoczni.
Na Olimpiadzie w Melbourne, w 1956r., Elżbieta startowała już pod nazwiskiem Krzesińska i była bezkonkurencyjna – w finale wyrównała własny rekord świata – 6,35 m, ustanowiła tym samym nowy rekord olimpijski i zdobyła złoty medal. Było to jedyne złoto dla Polski na tych igrzyskach. W Polsce zapanowała euforia, a "Złota Ela" w Gdańsku była noszona na rękach. Dostawała zewsząd gratulacje, wiele z nich przechowuje do dziś. Jeden z telegramów brzmiał: "Przy dźwiękach Jeszcze Polska nie zginęła, Bóg zapłać!, Pyrkowie, Australia"
Na dwa miesiące przed igrzyskami w Rzymie, w 1960 r., na zgrupowaniu w Spale, doznała kontuzji. Podczas wykonywania skoku pechowo uderzyła piętą[2] w wystającą deskę skoczni, doznała ciężkiego stłuczenia kości piętowej. Powstał duży niegojący się wysięk. Uraz wyłączył ją zupełnie z treningu, przez kolejne tygodnie poruszała się o kulach. Na dwa tygodnie przed olimpiadą, zdecydowała się na bardzo ryzykowny zabieg, na likwidację wysięku i stanu zapalnego silnym naświetlaniem promieniami RTG. Terapia poskutkowała i zawodniczka wyruszyła do Rzymu. W drodze Koleżankom z reprezentacji oświadczyła, że mimo wszystko zamierza zdobyć złoto i jeśli się to uda, to na kolanach wróci ze stadionu do wioski olimpijskiej. W dniu finałów pech dał znać o sobie jeszcze raz. W porannych eliminacjach w pierwszych skokach łatwo uzyskała awans do finału. Wróciła więc do wioski, ale kolce[3] zostawiła w roztargnieniu przy bieżni. Gdy po południu przybyła na stadion by wziąć udział w rozstrzygających skokach okazało się, ze jej buty zniknęły[4] i "Złota Ela" nie ma w czym skakać. W opresji poratował ją "Adidas", który awaryjnie, na prośbę pana Tadeusza Starzyńskiego, trenera Józefa Schmidta i kadry trójskoczków, wypożyczył jej na czas finału, o dwa numery za duże, męskie kolce sprinterskie. Mimo tych wszystkich zdarzeń, osłabiona kontuzjami i w butach z zawiniętymi noskami Elżbieta Krzesińska na rzymskich igrzyskach skoczyła drugi wynik i została wicemistrzynią olimpijską. Złoto w Rzymie zdobyła Wiera Kriepkina, której w tym sukcesie znacząco dopomogła sama Krzesińska – od początku finału Kriepkina miała kłopot z dobraniem rozbiegu i zwróciła się o pomoc do Polki. Krzesińska, która na ten czas miała oddane dłuższe skoki, doradziła rywalce co zrobić by poprawić rozbieg. Rada okazała się skuteczna, bowiem Kriepkina w kolejnym skoku (6,29 m) idealnie "trafiła w deskę", przeskoczyła "Złotą Elę" (6,27 m) i zdobyła złoty medal olimpijski. Po zawodach, w polskiej reprezentacji żartowano, że Ela nie wygrała bo pewnie nie chciała zedrzeć sobie kolan w drodze do wioski olimpijskiej.
Na Mistrzostwach Europy Elżbieta Krzesińska zdobyła dwa medale: brązowy w Bernie 1954 i srebrny w Belgradzie 1962. W Sztokholmie w 1958 r. nie startowała, gdzyż w tym roku urodziła córkę.
Była rekordzistką świata w skoku w dal (6,35 m) (1956).
Wielokrotnie zdobywała mistrzostwo Polski w wielu dyscyplinach: w skoku w dal (1952, 1953, 1954, 1957, 1959, 1962, 1963), w biegu na 80 m przez płotki (1957 oraz w pięcioboju (w 1953 i 1962). Ustanawiała rekordy Polski we wszystkich tych konkurencjach, również w skoku wzwyż.
Jan Mulak, twórca polskiego Wunderteamu lekkoatletycznego lat 50. i 60., zwykł mówić, że to Elżbieta Krzesińska a nie Irena Szewińska była największym żeńskim talentem lekkoatletycznym jaki spotkał w swoim życiu[5].
Zwyciężyła w Plebiscycie Przeglądu Sportowego, w 1956 r. na najwybitniejszego sportowca Polski. W tym plebiscycie zajmowała też: w 1954 – 7. miejsce, w 1957 – 8. miejsce, a w 1960 była szósta.
Z wykształcenia jest lekarzem stomatologiem, prywatnie – żoną znanego tyczkarza i trenera tyczkarskiego, olimpijczyka Andrzeja Krzesińskiego. W 1981 r., tuż przed stanem wojennym wyjechała do męża do Anglii, skąd niebawem wspólnie przenieśli się do USA. Tam mieszkali 20 lat, Elżbieta pracowała jako trener lekkiej atletyki. W 2000 r. powróciła z mężem do Polski i zamieszkałą w Warszawie.
Elżbieta Krzesińska w 1994 r. wydała swoje wspomnienia, w książce pt. Zamiatanie warkoczem.
Przypisy
- ↑ na początku kariery Elżbieta Duńska, by "czuć ziemię", często skakała na bosaka
- ↑ Elżbieta Krzesińska, by "czuć ziemię", często skakała na bosaka
- ↑ buty sportowe z kolcami specjalnie przystosowane do skoku w dal.
- ↑ później się okazało, że to zawodniczka z innej ekipy "pożyczyła sobie" jej buty i nigdy już ich nie oddała.
- ↑ Wszystkie wprowadzone informacje pochodzą z rozmowy z panią Elżbietą Krzesińską podczas dwóch prywatnych spotkań z nią w sanatorium, w Busku-Zdroju, 4 czerwca i 5 czerwca 2008 r.